Tajniki egzaminu na architekturę
Ten wpis przeznaczony jest tylko dla uczniów szkoły rysunku Domin. Zawiera wyjaśnienia wielu nurtujących Cię kwestii. Prezentowane tu rozwiązania są rozwinięciem programu Architektura 200 – wewnętrznego programu który robisz indywidualnie wysyłając rozwiązania do szefa Wojtka Domińczaka.
Tu będzie wyjaśnienie ważnych aspektów przygotowania do egzaminu na architekturę na konkretnych zadaniach z listy Architektura 200
Nikomu nie udostępniaj tej strony! Ona zniknie w czeluści innych wpisów i nie będzie jej widać w Menu.
Zadanie KDD – Zaprojektuj znak graficzny “Alternatywa”
Treść zadania dostaliście na priva. I to co pierwsze rzuca mi się w oczy to fakt, że każdy lub prawie każdy oddaje mi jedno rozwiązanie. Ja na zajęciach z kreatywności mówiłem przecież o parze modeli – Konwergencyjny vs Dywergencyjny. Dlatego wygeneruj minimum 3 projekty kompletnie od siebie różne!
A najlepiej zastosuj unikalną metodę KDD – Kreatywna Dziesiątka Domina. Głupotą byłoby nie stosować techniki która od tylu lat przynosi nam przewagi na egzaminach!
Egzamin na architekturę to nie jest matura.
To co przeć ćwierć wieku ukrywam przed światem to fakt że Egzamin na Architekturę to konkurs! Nie jest jak matura gdzie żeby ją zdać trzeba osiągnąć pewien poziom procentowy.
Pewnie nie wiesz, bo i skąd, że co roku 40% uczniów Domina – kandydatów na architekturę to osoby przepisujące się z innych kursów! Robią to bo wiedzą, że do nas ściągają najlepsi z wielu kursów rysunku. Dlaczego ściągają do nas? Bo mają świadomość. że egzamin na architekturę to jest konkurs i trzeba się porównywać z najlepszymi.
Sześcianów uczą w wielu miejscach.
Torowanie 1 KDD
Miej świadomość przewag Domina
Ty dobrze wiesz że aż 40% osób które się do nas zapisują to osoby przepisujące się z innych kursów
Dlatego że najlepsi przepiosują się do nas to możemy mieć takie wyniki
A co z egzaminem na architekturę w Warszawie? Co to jest test sprawdzający predyspozycje?
To bull shit! I zaraz to udowodnię.
Zadałem kiedyś pytanie profesorowi Pawelcowi na Uniwersytecie Warszawskim o wersję językową egzaminu na architekturę. No i generalnie jak spojrzał na treść to trochę się uśmiał.
Zbyt dużo było tam słów abstrakcyjnych. Słowa te pozwalają na dowolną interpretację. Im więcej jest takich słów tym ścieżki interpretacji są rozleglejsze. Bo …
co to znaczy “praca powinna być estetyczna” – nad słowem estetyka można filozofować godzinami. Bo czy chodzi o estetykę, że praca cieszy oko? Czy wręcz idąc za Marcelem Duchampem powiemy – sztuka przedstawiająca to “sztuka siatkówkowa”. Tak Duchamp krytykował XIX wieczny akademizm. A może pójdziemy jeszcze dalej za Josephem Beuysem? “Wszystko jest sztuką” A może estetykę mamy kształtować pod względem rynkowym? Dla dewelopera i jego klienta , estetycznie to znaczy wskazać palcem na foto realistycznej wizualizacji – “to jest balkon pana mieszkania”
Perspektywa sprzedawcy
Ja przez wiele lat gotowałem się w architektonicznej zupie. Mój punkt widzenia był ściśle związany z Wydziałem Architektury Politechniki Warszawskiej – uczelnię na której się wychowałem i którą kocham. A jeżeli nawet krytykuję to tylko dlatego, że chcę dla niej jak najlepiej.
Kiedy byłem na Uniwersytecie Warszawskim na zajęciach u dr. Przemysława Jóskowiaka to poznałem inny punkt widzenia. Tam też dowiedziałem się, że jest konferencja I love Marketing na którą poszedłem.
Jeden z prelegentów miał wystąpienie o szkodliwych przekonaniach w naszym życiu. I zrzymał się nad naszym polskim przysłowiem “Do trzech razy sztuka”. Powiedział, że dobrze to zastąpić powiedzeniem “Co siódma próba sprzedaje”. Z dalszej prelekcji wynikało, że na wiele czynników nie mamy wpływu.
I jak tak przekładając to na egzamin na architekturę doszedłem do wniosku, że dwa czynniki na które kompletnie nie mamy wpływu to:
- Trafienie w temat
- Trafienie w gust komisji (filtry, punkt widzenia, sposoby interpretacji, schematy, nawyki i jeszcze ze 30 innych czynników)
Przykład Sylwka – dowód na nie istnienie predyspozycji ogólnych
Zmieniłem imię i nie podaję nazwiska bo może ten człowiek nie chciałby żeby publicznie pokazywać jego przypadek.
Sylwek poszedł na egzamin na architekturę będąc w II kl. LO – powiedział mi, że chce sobie zobaczyć. Gdy ja spytałem czy wolno tak powiedział, że ma brata prawnika, który sprawdził wszystko i że warunkiem samego przyjścia na egzamin jest wniesienie opłaty (teraz tak już nie można). Sylwkowi tak dobrze poszedł egzamin że nawet gdyby wtedy z matury dostał bezwzględne minimum to by się dostał i to jeszcze z zapasem.
A więc zgodnie z tym co było napisane w wytycznych to “ma predyspozycje do studiowania architektury”
W III klasie poszedł znów na egzamin na architekturę i … zajął I miejsce. Był naprawdę świetny. Potwierdziło to tylko jakie predyspozycje ma!
W klasie maturalnej poszedł na właściwy egzamin i … się nie dostał. No jak to … to w końcu ma te predyspozycje czy nie ma?
Rok po maturze znów poszedł na egzamin na architekturę i … nawet nie przeszedł do drugiego etapu! Jasny sygnał od rekruterów – człowieku to nie dla Ciebie nie masz predyspozycji. Poszukaj czegoś innego.
Dwa lata po maturze poszedł na egzamin i … znów zajął I miejsce.
To mi tylko uzmysłowiło, że marketingowcy mieli rację – co 7 próba sprzedaje! Na 7 prób jakaś będzie najgorsza a jakaś najlepsza.
PRO TIP dla ciebie, kandydata na architekturę – zastosuj koniecznie tę taktykę o której mówię na warsztatach a będziesz studiować ten kierunek! Nie opieraj się tylko to zastosuj!
A pamiętasz historię z “Rozkosznym”
Miałem kiedyś wybitnego analityka na kursie na architekturę. Sam z siebie zrobił genialny model jak egzamin wyglądać powinien. Jeżeli nie miałeś okazji tego wysłuchać to jeszcze będziesz miał. To naprawdę otwiera oczy. Typ siedział przez 10 dni i zbierał dane oraz robił wykresy. Niesamowite.
Bo czy faktycznie nie ma żadnych predyspozycji? Są!!! ale rozumiane trochę inaczej.
Już w starożytności wymieniono cztery temperamenty:
- sangwinik
- choleryk
- melancholik
- flegmatyk
To jest lista stworzona przez Hipokratesa. Współczesna psychologia i nauki pokrewne podzieliły nas na wiele innych schematów.
Wszystkie one pokazują jak bardzo się różnimy i jak bardzo ocena egzaminu na architekturę może krzywdzić pewne osoby.
Podział ze względu na style uczenia się :
- Wzrokowiec – jemu na egzaminie na architekturę jest najłatwiej
- Dotykowiec – jeżeli będzie rysował dotykając ukochanej obsadki to też
- Słuchowiec – już gorzej – będzie słabiej czytał treść zadania, on przyswaja słuchając
- Kinestetyk – ten zawsze i wszędzie ma przerąbane – bo on uczy się w ruchu!!!
A wiesz, że jest podział ze względu na role jakie pełnimy – tak zwane role Belbina. A jeszcze typologia wg Junga lub Hartmana.
Inteligencje wielorakie – jest coś na rzeczy
Jednak są predyspozycje! Tylko trzeba je mądrze zastosować. Nie wiele osób wie, że anty predyspozycją mężczyzn jest częściowy daltonizm. 95% facetów ma problem z kolorami. Tu nie chodzi o rozróżnianie czerwonego i zielonego ale to że widzą mało odcieni. Czyli gdyby ocena egzaminu na architekturę zależała od koloru to faceci mieliby przerąbane! Treść zadania “Namaluj w różach i fioletach zarys katedry gotyckiej z blado purpurowym niebem w tle” wyeliminował by panów skutecznie! Brak tej wiedzy u egzaminatora byłby koszmarny w skutkach.
Instytut Gallupa vs Howard Gardner
Ucząc ludzi wiedziałem, że nie mogę poprzestać tylko na samym fakcie, że studiowałem architekturę na WAPW. Kiedy zakochałem się w rysunku i w uczeniu go postanowiłem być asystentem w zakładzie rysunku. Wiedziałem, że tylko w ten sposób nauczę się uczyć pod egzamin na architekturę
Na zdjęciu niżej ja w roku 2001 trzymam listę studentów których miałem pod sobą.
A uchodziłem za dobrego studenta:
Potrzeba stałego rozwijania się i uczenia doprowadziła mnie do jeszcze jednej ścieżki – predyspozycji osobistych.
Tu przychodzą z pomocą dwa systemy:
- Instytut Gallupa – i te ich niesamowite testy – są drogie ale uważam, że każdy powinien je sobie zrobić. A to dlatego że należy się skupić na swoich mocnych stronach a fatalne – delegować! Ja sam zrobiłem sobie te testy, żeby mieć konkretny case a potem omówiłem wszystko z wydelegowanym psychologiem.
- Inteligencje wielorakie opracowane przez Howarda Gardnera – i to na nich się skupię w następnym akapicie.
Nie kop się z koniem – wybierz właściwą drogę na architekturę!
Najpierw mała anegdotka.
“Jakiś czas temu byłem na ćwiczeniach u prof. Pawelca. On przytoczył nam mrożącą w żyłach historię. Jedna ze studentek oblała egzamin ze względu na koszmarną ilość błędów ortograficznych. I na poważne błędy językowe. Kiedy dostała ocenę niedostateczną wyciągnęła papierek że jest dyslektyczką i dysgraficzką i że w związku z tym nie można jej tego nie zaliczyć”
Zamurowało mnie … przecież rynek zweryfikuje to wszystko. Nie utrzyma się z tego. Nikt jej nic nie da do napisania.
Dlatego tak ważne jest mądre traktowanie predyspozycji.
Jakie cechy powinien mieć architekt?
Tak spisałem to sobie:
- wyobraźnia przestrzenna – architekt musi mieć budynek w swojej głowie – powinien z tym radzić sobie świetnie
- zdolności logiczno – matematyczne – to też się przydaje, jednak mówimy o byciu inżynierem a to niesie za sobą pewne implikacje
- wrażliwość artystyczna – no jednak architekt nie jest samym inżynierem – jest też artystą! Choć w świetl tego co napisałem wcześniej – co ja rozumiem pod pojęciem wrażliwości artystycznej to ni musi być to samo co będzie rozumieć ktoś obok mnie.
No to spójrzmy co zaproponował Gardner
Howard Gardner zaproponował taką listę inteligencji wielorakich:
- matematyczno – logiczna
- językowa – werbalna
- muzyczno-rytmiczna
- wzrokowa – przestrzenna
- duchowa
- praktyczna
- przyrodnicza
- społeczna (interpersonalna)
- refleksyjna (intrapersonalna)
- kinestetyczna – ruchowa
Jak to było w moim przypadku? Nauczycielka od plastyki gorąco namawiała mnie żebym poszedł w jakąś sztukę. Kiedy tak sam rozmyślałem do czego mi z tych sztuk plastycznych byłoby najbliżej to za każdym razem wychodziła mi – architektura!
Kiedy po 15 latach od matury zrobiłem sobie testy na Inteligencje wielorakie to wyszło mi coś takiego:
Czasami musisz poczuć, że do czegoś jakoś Ci bliżej. I tak widać, że architektura wpasowywała się u mnie najlepiej. Ale jest też dwa elementy które nie są konieczne w architekturze a ja je mam wysoko – refleksyjna dlatego procesy uczenia i odczucia uczniów są dle mnie ważne. A jeżeli popatrzysz że przyrodnicza ma u mnie aż 94% to zrozumiesz dlaczego rysuję drzewa 😉
Predyspozycje a sposób egzaminowania
Idealny egzamin na architekturę powinien odpowiadać tym konkretnym predyspozycjom. Skoro chcemy przyjąć osoby myślące przestrzennie to jeden z egzaminów powinien być tylko o tym. I kandydat na architekturę powinien o tym wiedzieć. A teraz mam tak, że jak daję System Igurra czy GEOM to prawie nikt mi tego nie robi. “Bo przecież tego nie ma na egzaminie!”
Wspominany przeze mnie Rozkoszny powiedział coś naprawdę fajnego:
Dobry egzamin na architekturę powinien składać się z wielu czynników. A każdy z tych czynników z kilku zadań. Gdyby zamiast rysunku 50×70 cm gdzie przez 40 minut durnie rysowałem tło było 5 zadań gdzie sprawdzało by się jak szybko i sprawnie robię zadania przestrzenne to nie brnąłbym w tło tylko robił sedno tych zadanek. A tak popełniłem błąd bo jestem tylko człowiekiem. Potem “pokolorowałem” ten błąd i oddałem “lukrowane gówno”. Gdybym miał 5 zadanek po 20 minut każde to zrobiłbym je i tylko w jednym bym popełnił pomyłkę. A ktoś kto głównie rysował martwe natury lub kopiował zdjęcia pomyliłby się we wszystkich pięciu.
Responses